piątek, 2 października 2015

Smacznie i zdrowo

   Od kilku miesięcy zajmuję się zmienianiem znanych, mniej znanych, starych i nowych przepisów na popularne potrawy, na ich zdrowszą wersję. Zachęcam do tego, by samemu próbować, a póki co chętnie pomogę :) 
Roladki z łososia wędzonego
Fot. Hania - 1000 pomysłów na...

    Modyfikacje przepisów w dużej mierze wiążą się ze zmianą sposobu żywienia, którą podjęliśmy z Mężem po udanej próbie odchudzania się według wskazówek diety metabolicznej (na przyspieszenie przemiany materii). Jeśli kogoś interesuje sama dieta, to polecam blog Ewy, która robi świetną robotę, przystosowując rady i przepisy autorki, Haylie Pomroy, do polskich realiów.
    To, co początkowo może wydawać się trudne do zrealizowania po czasie okazuje się proste, ponieważ przez powtarzalność czynności i składników niejako "wchodzi w krew". Oprócz lepszego samopoczucia, zyskujemy korzystniejszy wygląd (początkowo nie widać tego w "boczkach" i innych strategicznych miejscach, tylko głównie na twarzy, ale reszta przychodzi z czasem - wierzcie mi), szczególnie rozświetloną cerę, bardziej miękką skórę, zdrowo błyszczące oczy. Z czasem zaczyna się dostrzegać, że tu i tam zaczynamy gubić nieco więcej, choć minie dużo czasu zanim dostrzeże to społeczeństwo ;) 
   Dietę (dla mnie to już bardziej sposób życia i żywienia, niż dieta) można stosować nawet, jeśli nie mamy nic do zrzucenia. Jest to świetny sposób na odtoksycznienie organizmu. Wówczas zamiast 4-tygodniowego cyklu realizujemy tylko tzw. IV fazę, która pokrywa się z racjonalnym, zdrowym żywieniem. Po 4 tygodniach cyklu 3-fazowego Haylie Pomroy przeszliśmy na tzw. fazę IV, która łączy w sobie elementy każdej z trzech faz. Nasz metabolizm rzeczywiście przyspieszył, bo choć spadki obwodów (bardziej) i wagi (mniej) były mniejsze, to organizm nadal pracował, by lepiej się czuć i wyglądać. By zmobilizować ciało do ciągłego doskonalenia się warto powtarzać dietę co jakiś czas, choć nie trzeba powtarzać pełnego 28-dniowego cyklu, chyba że ma się ochotę.
Roladki z łososia, nadziewane pieczarki
Fot. Hania - 1000 pomysłów na...

   Ograniczenia? Dla mnie prawie niewidoczne, ponieważ już dużo wcześniej odrzuciliśmy część niepożądanych w diecie produktów. Mężowi było najtrudniej zrezygnować w ulubionych ziemniaków, a mnie z nabiału (szczególnie serów), ale oboje daliśmy radę. Teraz co jakiś czas delikatnie naginamy zasady i czasami pozwalamy sobie na odstępstwo, by zjeść niewielką ilość ulubionych przysmaków - wszystko w granicach rozsądku. Poza tym dania na diecie są naprawdę smaczne, mogą pięknie wyglądać, a do tego smakować jak zupełnie niedietetyczne - to zależy tylko od Was :)
    Gotowanie i pieczenie towarzyszyło mi przez całe życie, więc nie było tak źle, ale nie powiem - czasem już nie widziałam na oczy, a robiłam mięso w środku nocy, żebyśmy mieli co zjeść następnego dnia. Dzięki Ewie z bloga o szybkiej przemianie można jednak dopasować sposób żywienia wg Haylie Pomroy do swojego gustu (np. wegetarianizm), specjalnych potrzeb (np. cukrzyca, choroby tarczycy, karmienie piersią) oraz czasu, jaki się ma do dyspozycji (np. praca 10 godzin dziennie, wychowywanie dziecka w domu itd.).
Mazurek na kruchym spodzie owsianym z malinami i orzechami
Fot. Hania - 1000 pomysłów na...

    Nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, które nieraz słyszałam - "ta wasza dieta jest strasznie droga". Wszystko zależy od produktów, które sobie dobierzecie. Nie trzeba jeść ananasów, kokosów, ani awokado, które rzeczywiście bywają drogie, chociaż często można natrafić na ciekawe promocje. Poza tym nie są to produkty, które jada się codziennie i raz na jakiś czas można sobie na nie pozwolić. Kiedyś (oj, jak dawno to się wydaje) kupowaliśmy dużo różnych produktów, także przetworzonych, które było łatwo przyrządzić, gdy brakowało czasu. Dziś wchodząc do sklepu kierujemy się do konkretnych półek, sprawdzonych produktów, do tego stopnia, że czasem zapominamy o innych. Bywa też tak, że niespodziewanie znajdujemy coś ciekawego, zgodnego z zaleceniami, i bierzemy na próbę, a okazuje się, że zostaje z nami na dłużej. Tak było z siemieniem lnianym, na które zawsze miałam raczej długie zęby. Trochę jednak poczytałam, poszperałam i mielone siemię (złote i klasyczne czarne) dodajemy do wielu potraw, co z pewnością wspomaga perystaltykę i dodatkowo odżywia. Nie polujemy na produkty dostępne taniej w odległym o pół miasta markecie. Kupujemy rozsądnie, stawiając nacisk na to, by zawsze mieć w domu:  mięso i rybę, płatki owsiane, kasze różnego rodzaju, rośliny strączkowe, warzywa i owoce, oliwę z oliwek, olej z pestek winogron. Nasze tygodniowe wydatki na zakupy żywnościowe są porównywalne z tymi, jakie były przed zmianą żywienia, z tym wyjątkiem, że teraz naprawdę wiemy co jemy. Tak więc, wszystko zależy od Waszego wyboru.
Ciasto biszkoptowe z kremem gruszkowym
Fot. Hania - 1000 pomysłów na...
   Efekty są, a zaczynając przygodę z dietą metaboliczną nastawiałam się, że pewnie i tak to nic nie da, tak jak poprzednie próby ("No, może 3 kilo w dół, ale więcej ta dieta nie da rady"). Teraz, z całą świadomością ciężaru tych słów piszę, że polecam Haylie Pomroy (warto przeczytać jej książkę wydaną na polskim rynku przez Wydawnictwo Burda Media, żeby nieco poznać swoje ciało i zainspirować się przepisami), ponieważ nawet jeśli nie schudniecie od razu, to poczujecie się dużo lżejsi i zdrowsi.
    A jeśli usłyszycie od kogoś, że to musi być obrzydliwe; albo że się nie da zrobić, bo "coś tam", to znaczy tylko i wyłącznie, że ta osoba Wam zazdrości, a sama nie chce się zmienić z własnej wygody i głupoty. Taka prawda. Jak wielu innych Polaków, jestem przykładem na to, że się da! Zobaczcie też w komentarzach na blogu Ewy - tych przykładów jest naprawdę dużo (w różnym wieku i o różnym stanie zdrowia)!
 
Pozdrawiam serdecznie! :) Hania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj! Cieszy mnie, że chcesz się tu wypowiedzieć. Pamiętaj proszę o zachowaniu zgodnym z netykietą i poprawnością języka, w którym piszesz. Blog jest moderowany, a wszystkie niezgodne z zasadami komentarze zostaną usunięte. Dziękuję i zapraszam ponownie!