poniedziałek, 18 stycznia 2016

Nie zawsze wychodzi + niestandardowe farsze/pasty, placki

   To wpis specjalnie dla tych, którzy nie wierzą tym upudrowanym szefom kuchni, którym wszystko zawsze idealnie wychodzi. Jestem szefową naszej domowej kuchni, a nie restauracji, ale wierzę, że nie tylko mnie zdarzają się wpadki. Dlaczego chcę pisać o błędach? Nie żeby dać pożywkę nienasyconym hejterom, ale by przestrzec. Nie musicie popełniać tych błędów co ja :) Możecie się na nich uczyć!
    Nawet, gdy coś nie wyjdzie nie ma się co załamywać. Trzeba iść do przodu, nie ma co stać w miejscu, a tym bardziej się cofać! Czasami da się "naprawić" sknocone danie, o czym pewnie nieraz już słyszeliście, innym razem trzeba je niestety wyrzucić dla dobra istot żywych - trudno. Bywa i tak. Kto nie popełnia błędów niczego się nie nauczy, a błądzący, którzy pobrali swoje lekcje stają się mądrymi (ale nie przemądrzałymi) ludźmi - także w kuchni.
   Na początku października pisałam nieco o modyfikacjach, jakich dokonuję w kuchni, żeby przygotowywane dania były zdrowe i smaczne. Jest wiele spraw, na które nie mam wpływu lub jest on ograniczony. Wiele produktów, które lądują na naszym stole pochodzi z supermarketów, niestety. Chciałabym kupować tylko na rynku, od sprawdzonego sprzedawcy, ale w większości wypadków jest to niemożliwe - czasowo i czasami również finansowo. Kilka razy już się przejechałam na tej "oszczędności", gdy w zaprawach wylądowały pryskane warzywa, które zepsuły kilka(naście) słoików przygotowanych na zimne miesiące roku... Owszem, produkty bazowe kupiłam taniej, ale po czasie okazało się, że były przenawożone i "wywaliły" mi wszystkie słoiki :( Gdy robicie zaprawy warto zainwestować w warzywa i dodatki ze sprawdzonego źródła, najlepiej od rolnika. Nie żartuję. Szkoda Waszych pieniędzy, które będzie trzeba wyrzucić w zepsutych zapasach.
Fot. Hania - 1000 pomysłów na...
  Większość moich przepisów powstaje metodą prób i błędów. Od jakiegoś czasu zapisuję na karteczkach wszystkie modyfikacje, a gdy nie wyjdą po prostu je wykreślam i nie trafiają do przepiśnika. Te dobre oczekują aż będę miała czas ładnie je wpisać do działu "Specjały pani domu" :) Co mi ostatnio nie wyszło? Kombinowałam jak zrobić razowo-owsiane ciasto na pierogi, ale choć kształt wyszedł taki jak planowałam, w smaku nie zachwycało. Zjedzone zostały, ale nie planuję więcej robić nic z tego przepisu - wykreśliłam go. Farsz do pierogów wyszedł dużo smaczniejszy, niż ciasto, więc prawdopodobnie wykorzystam go jeszcze. Jeśli macie ochotę na niestandardowe nadzienie, to zapraszam do wypróbowania: 

Farsz jarmużowy
  • 0,5 paczki jarmużu,
  • 1 łyżka oliwy z oliwek,
  • 1 garść pestek dyni,
  • 1 łyżeczka kaparów ze słoiczka,
  • 1 łyżeczka jogurtu greckiego,
  • młynek przyprawowy: sól, pieprz, czarnuszka,
  • suszona cebula.

  1. Jarmuż umyć, obrać - odłamać grube, twarde łodygi, tak by zostały tylko delikatne liście. 
  2. Na łyżce oliwy przesmażyć lekko jarmuż z suszoną cebulą i przyprawami. Trochę przestudzić. Zblendować.
Farsz dyniowy
  1. Wszystko połączyć lekko blendując. Farsz nie może być leisty, ale nie powinien być też bardzo gęsty.
    Nie wyszedł mi też pasztet warzywny, ponieważ próbowałam zrobić go inaczej, niż dotychczas. W zamyśle miał być tak wypieczony, by się ładnie kroił na kanapkę lub do obiadu zamiast mięsa. Niestety nie był stały, a półpłynny, dlatego pierwszego dnia zjedliśmy go jako pastę - pas(z)tet. Drugiego dorzuciłam mąkę owsianą i jajko, żeby zrobić z niego placki. To danie było dużo bardziej udane :)

Pas(z)tet warzywny
  • 0,5 paczki ugotowanej zielonej soczewicy,
  • 1 łyżka domowej jarzynki do zupy,
  • kilka niedużych marchewek,
  • 1 woreczek ugotowanej kaszy jaglanej,
  • sos sojowy do smaku,
  • sól, pieprz,
  • słodka i ostra papryka wędzona,
  • suszona cebula, czosnek granulowany,
  • ok. 150 ml wody
  • 2 łyżeczki mielonego siemienia lnianego.
  1. Wszystko przemieszać w blenderze. Odczekać chwilę aż się zwiąże. 
  2. Włożyć do formy keksówki i piec około godzinę w 180 stopniach Celsjusza.
Na placki dodać:
  • mąkę owsianą - na oko, aż będzie w sam raz gęste,
  • jajko L.
  1. Wymieszać łyżką. Odczekać chwilę aż zwiąże.
  2. Wykładać porcjami na rozgrzaną patelnię z oliwą lub piec w piekarniku do zezłocenia.

Pozdrawiam serdecznie! :) Hania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj! Cieszy mnie, że chcesz się tu wypowiedzieć. Pamiętaj proszę o zachowaniu zgodnym z netykietą i poprawnością języka, w którym piszesz. Blog jest moderowany, a wszystkie niezgodne z zasadami komentarze zostaną usunięte. Dziękuję i zapraszam ponownie!