Herbaciarka Fot. i wykonania Hania - 1000 pomysłów na... |
Gotowałyśmy razem, choć początkowo pewnie raczej przeszkadzałam, niż pomagałam. Cóż, przywileje miałam, ponieważ byłam zawsze jedyną wnuczką, a dookoła mnie same chłopaki ;) Choć trzeba przyznać, że z tej zgrai przynajmniej dwóch kuzynów też bardzo dobrze radzi sobie w kuchni. Myślę, że jest w tym zasługa naszej Babci. Oczywiście ona gotowała klasycznie, można powiedzieć, że tradycyjnie po polsku, a mnie zawsze korciło, żeby coś zmienić, dodać. Tak się narodziła całkiem moja wersja gotowania, którą stosuję do dziś.
Fot. Hania - 1000 pomysłów na... |
Jedyne, czego nie lubię, to jak ktoś mnie pogania lub nie mam czasu. Gotowanie i wykonywanie dekoracji to tworzenie i potrzeba na nie czasu. Bywa, że zrobię coś raz-dwa, ale częściej pomysł powstaje jakiś czas, zanim doczeka się realizacji. Czasami jest to improwizacja, innym razem inspiracja czymś, co gdzieś widziałam. Staram się śledzić różne dobre pomysły, ale częściej modyfikuję, niż kopiuję.
Talerzyki na małe słodkości lub przekąski Fot. Hania - 1000 pomysłów na... |
Nie miałam zielonego pojęcia o tym, na co się piszę. W pamięci miałam jedynie sielankowe zbieranie owoców pracy moich dziadków (ten zapach dojrzałego, czerwonego agrestu, malin prosto z krzaka...) oraz mniej przyjemne odchwaszczanie rodzinnego trawnika. Od zawsze lubiłam kwiaty, choć nigdy nie umiałam powiedzieć, który gatunek najbardziej. Po przeczytaniu, a raczej wchłonięciu, treści wspomnianej gazetki stwierdziłam, że prawie wszystkie. Oczywiście zaraz zabrałam się za szukanie informacji jak się sadzi m. in. tulipany i mieczyki. Wpadłam po uszy! Czytałam o wszystkim, później na naszym parapecie okiennym pojawił się piękny, żółty jaskier, który urzekł mnie w kwiaciarni (szeptał: "weź mnie ze sobą do domu", serio!)
Dzięki kilku bardzo ciekawym blogom i forum znalazłam się w świecie natury, który oferował mi nie tylko piękno stworzonych roślin, ale także możliwość uprawy własnych roślin jadalnych (o tym będzie trochę dalej). Szczególnie dużo zawdzięczam Basi ze Słonecznego Balkonu, która przekonała mnie, że uprawiać można nie tylko w gruncie, ale i w donicach. Pierwszy sezon nie był obfity w plony (również dlatego, że zaczęłam przygodę ogrodniczą z 3-miesięcznym poślizgiem, więc i tak cud, że coś mi wyrosło w tych doniczkach), ale wiele się przez ten czas nauczyłam. Doskonaliłam się przez czytanie i w tym roku postanowiliśmy z Mężem zainwestować, dosłownie i przenośnie, z wielką pomocą sympatycznych profesjonalistów (sami byśmy nie dali rady doprowadzić zapuszczonego ogrodu do porządku) w prawdziwy ogród. Oprócz gruntu mamy również taras roślinny, no i uprawę domową - głównie ozdobną. Ile mi to sprawia radości - nawet nie macie pojęcia! :)
No i się zaczęło :) Jak już wejdę do ogrodu, to trudno mnie stamtąd wyciągnąć! Nawet wyrywanie chwastów czasem może być "przyjemne", w takim sensie, że często z nimi wyrywam z siebie negatywne emocje, które się gdzieś we mnie nagromadziły - to świetna i szybka psychoterapia; zmęczę się tak, że później to już ręką i nogą nie ruszę, ale za to jestem zadowolona. Tak to działa - jak najlepszy trening fizyczny i psychiczny. Gorąco polecam!
Fot. Hania - 1000 pomysłów na... |
Fot. Hania - 1000 pomysłów na... |
No i się zaczęło :) Jak już wejdę do ogrodu, to trudno mnie stamtąd wyciągnąć! Nawet wyrywanie chwastów czasem może być "przyjemne", w takim sensie, że często z nimi wyrywam z siebie negatywne emocje, które się gdzieś we mnie nagromadziły - to świetna i szybka psychoterapia; zmęczę się tak, że później to już ręką i nogą nie ruszę, ale za to jestem zadowolona. Tak to działa - jak najlepszy trening fizyczny i psychiczny. Gorąco polecam!
Pozdrawiam serdecznie! :) Hania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj! Cieszy mnie, że chcesz się tu wypowiedzieć. Pamiętaj proszę o zachowaniu zgodnym z netykietą i poprawnością języka, w którym piszesz. Blog jest moderowany, a wszystkie niezgodne z zasadami komentarze zostaną usunięte. Dziękuję i zapraszam ponownie!